Dziś rano po gorącej kąpieli w wannie ruszyliśmy zwiedzać intensywniej Lwów.
Skończyło się głównie na jedzeniu i piwie, ale było super.
Dla kronikarskiego obowiązku podam jaki jest obecny kurs walut, żebyście mieli lepsze rozeznanie.
1 dolar to 22,50 UAH
1 euro to 25 UAH
Tak więc bardziej opłaca się wziąć dolary.
100 UAH to 17 złotych
Upraszczając ceny w UAH dzielimy przez 5,88
Do rzeczy.
Na śniadanie wybraliśmy się na strudla do Strudel Haus, który jest tuż za rogiem.
Wybór strudli jest szeroki, o dziwno głównie warzywne i mięsne, a nie owocowe.
Dodatkowo pyszna kawa i herbata.
Śniadanie mistrzów kosztowało nas 200 UAH
Śniadanko |
Złotko na rynku |
Neptun na rynku |
Po chwili spaceru poszliśmy do raju na ziemi czyli Teatru Piwa "Prawda"
Fantastyczny wybór warzonych na miejscu piw z nalewaka, jak również butelkowanego plus szereg gadżetów związanych z piwem.
Pycha.
To grzech, wiem, wiem, ale warto :)
Najedli się, napili to.. ruszamy.
Pogoda pochmurna a i tak Lwów efektowny.
Geniusz poezji podający natchnienie Adamowi Mickiewiczowi |
Taras Szewczenko, a w oddali zbiorowy pomnik postaci z historii Ukrainy |
Ślub przed prawosławną katedrą |
Ulica Ormiańska |
Drugie śniadanie |
Tak się nałaziliśmy, że zgłodnieliśmy i na ulicy Virmenskiej czyli Ormiańskiej usiedliśmy całkiem przypadkiem na zupę w Brudershaft
Karolina wybrała zupę szpinakową, ja wywar na jeleniu.
Bardzo smacznie i oczywiście tanio, 100 UAH za całość.
A więc dalej w drogę.
Cztery pory roku |
Przy cerkwi po udanych zakupach na pchlim targu |
Cerkiew wołoska |
ul. Ruska prowadząca na rynek |
Nie wiem kto to, ale fajnie macha |
Na koniec los ;) nas zaprowadził do restauracji Kumpel, gdzie zjedliśmy przepyszną kolację.
Na przystawkę pierogi i niesamowita czosnkowa zupa-krem, a na główne szyjki wieprzowe i gulasz z baraniny.