A więc powróciliśmy na Maafushi spędzić tu ostatnie dni na Malediwach.
To miejsce ma swój swoisty urok i jeżeli chcecie wiedzieć więcej o Maafushi to służymy pomocą.
Maafushi niestety przyniosło nam pecha. Widać zbyt udane wakacje mieliśmy i musiało się wyrównać.
Najpierw poszliśmy się wygrzać w promieniach zachodzącego słońca i chwilę ponurkować w rafie.
Dostępność rafy na Maafushi i różnorodność ryb jest naprawdę niesamowita, sama koral jest ubogi, ale tętni życiem.
Poszedłem po podwodny aparat i tu pierwszy pech.
Otworzył się pod wodą i na tym skończyły się podwodne zdjęcia.
Pozostały naziemne, tego wieczoru wyjątkowo malowniczy zachód słońca.
Następnego dnia postanowiliśmy skorzystać z ostatnich atrakcji na Maafushi.
Biuro iCom tuż przy porcie ma w swojej ofercie wycieczkę łączącą kilka atrakcji.
Najpierw na rozgrzewkę rafa niedaleko wyspy, kolejnym punktem jest obserwowanie rekinów, następnym wypoczynek na Sandbank (za tylko to niektórzy płacą 20$) a na koniec piękna rafa, znowu blisko wyspy.
Koszt wycieczki wraz ze sprzętem do snorkelingu, ręcznikami, przekąskami i piciem oraz zdjęciami z GoPro to 45$ od osoby już z podatkami.
Polecamy, cena i oferta jak na Malediwy rewelacja, czas trwanie 09:00 - 14:30
|
Gotowi na przygodę |
Zaczęło się od rafki przy Maafushi od strony więzienia.
Wiem, że jest to temat który rzutuje na obraz tej wyspy dla wielu osób, czytałem nawet opinię, że co poniektórzy nie wychodzili wieczorem na spacer po wyspie.
W więzieniu jest osadzonych około 700 osób.
No i faktycznie jest z tym więzieniem i więźniami spory problem.
Zgodnie z tutejszą tradycją strażnicy co wieczór wypuszczają kilku najbardziej niebezpiecznych więźniów, którzy ganiają po wyspie z maczetami i gryzą turystów w kostki.
My tymczasem ruszamy z więziennej rafy dalej, zobaczyć rekiny.
Zbierają się one w pobliży wyspy Vaadhoo na której znajduje się resort.
Na początek podglądamy kilka znanych nam zwierzątek.
I w tym momencie nastąpiło zbalansowanie naszego cudownego wyjazdu.
Karolina wychodząc z motorówki na wysepkę na środku oceanu przewróciła się tak niefortunnie, że wykręciła sobie kostkę.
Całe szczęście, że stało się to na końcu wyjazdu.
Szkoda, że Karolka nie mogła już w tym uczestniczy i nie mieliśmy czym tego uchwycić.
Pozostało parę zdjęć od ekipy organizatorów którym należą się podziękowania za super przygotowaną wycieczkę jak również pełną pomoc po wylądowaniu na brzeg.
Polecamy iCom.
|
Gdzie jest Nemo? |