Chcemy tu wrócić.
To oczywiste.
Ale też okazuję się całkiem realne.
Aktualnie jesteśmy już w Moskwie, jutro będziemy w Polsce i stamtąd przyślemy Wam podsumowanie naszego wyjazdu.
Czekamy na pytania, służymy pomocą.
Co najistotniejsze, jeżeli lubisz wakacje na własną rękę i bilet lotniczy do 2 tyś złotych jest dla Ciebie początkiem podróży, a nie przeszkodą to Malediwy są osiągalne tu i teraz.
I takiego wyjazdy życzymy wszystkim naszym czytelnikom.
|
Nasza prywatna plaża na Maafushi :) |
|
Może nieduża.. |
|
.. ale nasza :) |
|
Gotów na spotkanie z rekinami |
słowa nie są w stanie opisać
|
Pamiętajcie, żeby nie wszędzie wolno opalać się w bikini.
A, że słońce pali czasami lepiej się dobrze ubrać. |
|
Ostatnie bujnięcia na Maafushi |
|
Prom o 12;45 do Male wyjątkowo przeludniony |
|
Uczynni malediwczycy znajdują jednak rozwiązanie |
|
Tym razem na promie z Male do Hulhumale
Naszym zdaniem warto ostatnią noc spędzić blisko lotniska jeżeli ma się wcześniej samolot.
Koszt hotelu na Hulhumale 49$ z podatkami |
|
W Male zwiedziliśmy głównie szpital |
|
Na szczęście noga nie jest złamana, może chodzić. |
|
Łapiemy ostatnie promienie |
Uwaga dla wszystkich zainteresowanych.
Podsumowanie całego wyjazdu, podliczenie kosztów, porównanie wysp etc opisane jest w kolejnym poście.
Tymczasem zbieramy się na ostatni odcinek podróży.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz