Przyszedł czas na podsumowanie całego wyjazdu.
Jeżeli pominiemy w nim istotne dla kogoś informację prosimy o pytania w komentarzu.
Ceny za dwie osoby podajemy z uwzględnieniem wszystkich podatków, koszty mogą się się różnić w zależności od pory roku i indywidualnych warunków zawarcia umowy z pensjonatem.
Na Malediwach spędziliśmy 15 dni.
Koszty noclegów oraz jedzenia i wycieczek w pensjonatach:
Od 05.03 do 08.03 na Maafushi w pensjonacie Maafushi Inn.
Koszt ze śniadaniami 144$
(koszt za noc ze śniadaniem 48$)
Od 08.03 do 12.03 na Fulidhoo w pensjonacie La Perla.
Koszt ze śniadaniami i kolacjami oraz nocnym łowieniem 450$
(koszt za noc ze śniadaniem 68$)
Od 12.03 do 16.03 na Felidhoo w pensjonacie Island Holiday Home.
Koszt ze śniadaniami i 3 kolacjami oraz wycieczkami na wyspy Hulhidhoo, Anbaraa oraz nocnym łowieniem to 570$
(koszt za noc ze śniadaniem 66$)
Od 16.03 do 18.03 na Maafushi w pensjonacie Island Relaxing.
Koszt ze śniadaniami 146$
(koszt za noc ze śniadaniem 73$)
Od 18.03 do 19.03 na Hulhumale w hotelu Elite Inn.
Koszt ze śniadaniem 49$
Koszty transportów:
Lotnisko do Male (Airport Ferry) promem - 4$
Airport Ferry do Villingili Ferry taksówką - 5$
Male do Maafushi motorówką - 40$
Maafushi do Fulidhoo promem (dhoni) - 106 rupii
Fulidhoo do Felidhoo promem (dhoni) - 44 rupie
Felidhoo do Maafushi promem (dhoni) - 106 rupii
Maafushi do Male promem (dhoni) - 44 rupie
Villingili Ferry do Hulhumale Ferry taksówką - 50 rupii
Male (Hulhumale Ferry) do Hulhumale promem - 11 rupii
Hulhumale na lotnisko taksówką - 9$
Tak więc pobyt z jedzeniem i wycieczkami z pensjonatów oraz z kosztami transportu wyniósł nas
1417$ i 361 rupii czyli około 23$ a więc w sumie 1440$
Subiektywne porównanie wysp:
Maafushi
Infrastruktura:
Duży wybór wszelkiego rodzaju pensjonatów, hotelików i eleganckich hoteli powoduje, że każdy znajdzie coś dobrego dla siebie.
Hotele położone najdalej od turystycznej plaży to góra 10 minut na piechotę.
Dużo sklepów spożywczych, wielobranżowych czy z pamiątkami.
Praktycznie każdy hotel ma w swojej ofercie jedzenie oraz wycieczki poza wyspę, a jeżeli nie ma współpracuje z punktami, które to mają w ofercie.
Plaża:
Duża, czysta, ale zatłoczona plaża.
Wygodne zejście do wody, płycizna nawet do kilkudziesięciu metrów od brzegu.
Woda ciepluteńka.
Dobra dla małych dzieci.
Rafa:
Na lewo od plaży zaledwie kilkadziesiąt metrów od plaży łatwo dostępna rafa nawet dla początkujących snorkelerów. Sam koralowiec raczej ubogi, ale na rafie jest olbrzymia różnorodność gatunków ryb, w tym dużych okazów.
Przy turystycznej plaży bardzo bezpiecznie.
To tu gdy popłynąłem z dzikiej plaży na pobliski mini sandbank Vahmaafushi zobaczyłem na żywo dwa rekiny.
To tu na pobliskich rafach widzieliśmy mureny, żółwie i delfiny oraz żółtego cornetfish.
Atrakcje:
Atrakcji jest tu mnóstwo, kilka ośrodków oferujących pełną gamę wodnych aktywności, dużo szkół nurkowania mających ofertę dla wszystkich poziomów zaawansowania.
Wieczorem miejscowi starają się zapewnić rozrywkę oferując wszelakie zabawy na świeżym powietrzu.
Do wyboru jest mnóstwo wycieczek poza wyspę, do kilku resortów i na pobliskie piknik island i rafy.
Jedzenie:
Duży wybór restauracji, ceny europejskie. Na kolację dla dwójki warto mieć przynajmniej 100 zł
Jedliśmy w pięciu restauracjach White Shell Beach, Symphony Lagoon, Hot Bites, Arena Beach Hotel oraz Stingray Beach.
White Shell Beach jest tuż przy plaży dla turystów, jest to jedna z pierwszych restauracji na wyspie.
Jedzenie bardzo dobre ale obsługa bardzo opieszała trzeba uzbroić się w cierpliwość.
Ceny dość wysokie.
Symphony Lagoon to restauracja przy hotelu od strony portu.
Bardzo elegancko.
Za pierwszym razem jedzenie było świetne, za drugim trochę sie zawiedliśmy.
Dość drogo.
Hot Bites jest tuż przy plaży, menu ma trochę fastfoodowe (np. hotdog z tuńczyka) ale po zamówieniu okazuję się, że jest bardzo przyzwoite.
Stosunkowo tanio.
Arena Beach Hotel to bufet przed hotelem.
Za 10$ jesz ile chcesz.
Dobry wybór potraw ale warto wstrzelić się w moment gdy podają ciepłe dania bo później są już chłodne.
Bardzo dobra oferta dla osób lubiących hotelowe bufety.
Stingray Beach Inn nasze odkrycie na koniec pobytu.
Trochę na uboczu, świetne jedzenie i duże porcje.
Ceny dość wysokie.
Ceny:
Ponieważ jest turystyczne miejsce to i ceny są po turystów więc nie jest tanio.
Ceny w sklepach dość wysokie.
W sklepach z pamiątkami można i trzeba się targować ale i tak wychodzi drożej niż w adekwatnych miejscach w basenie morza śródziemnego.
Położenie:
Świetne połączenie z lotniskiem, prom dwa razy dziennie w obie strony, dodatkowo dość tanie jak na Malediwy motorówki. Dobre miejsce na zaznajomienie się z Malediwami.
Z Maafushi jest łatwy dostęp do pobliskich resortów, raf, bezludnych wysp etc.
Jest też dobrym miejscem żeby ruszyć dalej.
Atmosfera:
No cóż. Zależy kto co lubi. Jeżeli lubisz przebywać wśród ludzi, wśród turystów, czuć klimat wakacyjnego kurortu to Maafushi takie jest.
Jest to też jeden wielki plac budowy, na boomie turystycznym każdy chce skorzystać.
Uważamy, że teraz da się jeszcze poczuć klimat Malediwskiego kurortu, za parę lat może być już z tym ciężko, zrobi się malediwskie Władysławowo.
Maafushi |
Fulidhoo
Infrastruktura:
Na wyspie są dwa pensjonaty, La Perla i Thundi. Dwie kawiarenki, jedna kawiarnia oferująca ciepłe jedzenie, kilka sklepów spożywczych. Sklepy z pamiątkami otwarte tylko gdy przyjeżdżają grupy turystów.
Plaża:
Przepiękna i praktycznie bezludna plaża sprzyja leniuchowaniu i jest wymarzona dla wszystkich kochających opalanie się w ciszy i spokoju.
Wejście do wody łagodne ale dość szybko robi się głęboko.
Niezapomniane widoki, tu woda przybiera barwy jak z pocztówki, prawdziwie malediwskie laguny.
Ps. Plaża dla turystów jest regularnie sprzątana, pozostałe są zaśmiecone.
Rafa:
Rafa znikoma, praktycznie wymarła.
Trochę rybek, ale to nic w porównaniu z innymi wyspami na Malediwach.
Atrakcje:
Cisza, spokój, brak ludzi.
Są możliwe wycieczki do pobliskich resortów ale to raczej ludzie z Maafushi w ramach jednej z wycieczek przypływają na Fulidhoo podejrzeć prawdziwe życie malediwskiej wysepki.
Dobre miejsce na łowienie ryb, wieczorem podpływają tu ogończe czy rekiny.
Plaża w nocy należy do krabów.
Jedzenie:
W La Perla wyśmienicie gotuje żona Ahmeda. To to jedliśmy najlepsze, prawdziwie malediwskie jedzenie.
Jest jedna kawiarnia, Cafe Mosaic mająca kilka prostych potraw, ale są one przepyszne a pani z prowadząca tą kawiarnię przeurocza.
I cenowo nie ma porównania z resztą Malediwów, najdroższy lunch w Mosaic kosztował naszą dwójkę 15$
Ceny:
Tanio w porównaniu z resztą miejsc w których byliśmy, zarówno w sklepach spożywczych jak i w tych z pamiątkami, jak również w kawiarni o czym wspomniałem.
Położenie:
Z Maafushi można się dostać dhoni w niecałe dwie godziny.
Prom pływa trzy razy w tygodniu.
Ponieważ wyspa jest prawie na środku oceanu, praktycznie pomiędzy dwoma atolami jest dość daleko do innych wysp i atrakcji.
Atmosfera:
Prawdziwa wioseczka na środku oceanu.
Tu poznasz prawdziwe życie Malediwczyków.
Jeżeli szukasz na urlopie ciszy, spokoju, odcięcia się od ludzi i przepięknych widoków to ta wyspa jest idealna.
Tu się odpoczywa.
Fulidhoo |
Felidhoo
Infrastruktura:
Kilka bardziej eleganckich pensjonatów tuż przy plaży dla turystów i jeden po drugiej stronie wyspy, dla nas najlepszy ze względu na ceną oraz standard i jakość obsługi.
Bodajże dwa sklepy spożywcze, jedna knajpa.
Ale, że jest to stolica atolu jest szpital, duży kompleks edukacyjny, policja, władze samorządowe.
Czysto i schludnie, uroczy port.
Plaża:
Plaża nieduża, z leżakami i parasolami przygotowanymi dla turystów przez obsługę hotelu.
Bywa dość tłoczno czyli max 12 osób :)
Wejście do wody dość krótkie, prawie natychmiast zaczyna się rafa koralowa więc trzeba uważać żeby się nie pokaleczyć.
Rafa:
Przepiękna rafa praktycznie tuż przy brzegu, zarówno piękne koralowce jak i różnorodność stworzeń.
Bardzo zróżnicowana.
Blisko również inne przepiękne rafy.
Atrakcje:
Na samej wyspie tylko to co zorganizuje Ci pensjonat, np. grill na plaży.
Można pograć regularnie w pikę z miejscowymi.
Ale na okolicznych wyspach atrakcji mnóstwo.
Wyspa leży pomiędzy dwoma innymi zamieszkałymi wyspami a w niewielkiej odległości motorówką całą masa pięknych miejsc, szczególnie do snorkelingu czy nurkowania.
Jedzenie:
Jest tylko jedna knajpa poza pensjonatami w której można coś zjeść, 60 six.
Krótkie, niezbyt bogate menu ale smacznie i tanio.
Ceny:
W sklepach tanio choć, jeden ze sklepów ma korzystny przelicznik z rupii na dolary a drugi bardzo niekorzystny.
Położenie:
Dość daleko od lotniska, prawie 6 godzin dhoni.
Motorówki przy małej liczbie osób drogie, ponad 300$, dopiero przy kilku osobach cena się rozkłada na przystępną.
Warto dopłynąć tam etapami, chociażby z Maafushi skąd prom płynie 3 godziny i kosztuje około 13 zł od osoby.
Ale sama wyspa stanowi świetną bazę wypadową do pobliskich wysp i atrakcji.
Atmosfera:
Jest to wciąż mała wysepka z niewielką liczbą mieszkańców, mająca klimat miasteczka i mająca duże perspektywy.
Jeszcze nieturystyczna, rajska wyspa na środku oceanu a z drugiej strony to już mały miejski ośrodek.
Plusem są też fantastyczni miejscowi ludzie, świetnie się z nimi żyło tych kilka dni.
Felidhoo |
Naszym zdaniem:
Jeżeli lubisz klimat kurortów z dużym wyborem atrakcji, hoteli, restauracji etc, nie przeszkadza Ci duża liczba turystów, podróżujesz z dzieckiem i nie chcesz gnać gdzieś hen Maafushi to dobre miejsce na zaznajomienie się z Malediwami.
Jeżeli na wakacjach chcesz się przed wszystkim odciąć od ludzi, opalać na pustej plaży i przy okazji zobaczyć prawdziwe życie mieszkańców to Fulidhoo jest idealne.
Jeżeli ciągnie Cię gdzieś dalej, szukasz czegoś nowego, nieodkrytego, ale przygotowanego już na wymagającego turystę a dodatkowo kochasz wodę, pływanie, nurkowanie i poznawanie kolejnych pięknych miejsc z fantastycznymi ludźmi to dopłyń na Felidhoo.
Jeżeli lecisz wcześnie rano z powrotem do kraju to warto ostatnią noc spędzić na Hulhumale.
Kilka minut na lotnisko to komfort po kilkunastu dniach podróżowania.
Hulhumale to już małe miasto, z autobusami i samochodami i kolejnymi hotelami budowanymi tuż obok wyspy Hulhule na której jest lotnisko.
Karolina zakochała się w Fulidhoo, ja w Felidhoo.
Maafushi to dobre miejsce na start.
Ale gdziekolwiek na Malediwach się znajdziesz, najważniejsze to mieć otwartą głowę i oczy oraz uśmiech na twarzy.
I rozkoszować się wypoczynkiem w małym raju na ziemi.
Szczerze Wam tego życzymy.
Karolina i Piotrek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz