Ale zmienił się rozkład promów, pomiędzy atolem Vaavu a atolem Kaafu na którym jest Male i Maafushi.
Teraz zamiast dwóch promów pływa jeden i łączy oba atole.
Tak więc ważne info dla tych którzy planują płynąć promami na własną rękę na południe.
Prom z Male przez Maafushi / Fulidhoo / Thinadhoo / Felidhoo / Keyodhoo do Rakeedhoo płynie w niedzielę, wtorek i czwartek.
W przeciwną stronę płynie w sobotę, poniedziałek i środę.
A więc ostatni dzień za nami.
Fulidhoo i pensjonat La Perla
polecamy z czystym sumieniem.
Dla wszystkich którzy chcą poczuć klimat małej, lokalnej
wysepki na środku oceanu Fulidhoo jest idealnym miejscem.
Dogodne połączenie z Male czy Maafushi, przyzwoite ceny
guesthousów, fantastyczni ludzie i praktycznie prywatna plaża.
Do minusów w porównaniu z Maafushi trzeba zaliczyć
zaśmiecone plaże oprócz tej dla turystów oraz brak ciekawej rafy w okolicy.
Jednak La Perla oferuje wycieczki na tzw. Coral Garden za
70$ przy dwóch osobach i 100$ przy czterech (cena za wszystkich uczestników)
My nie skorzystaliśmy, przypłynęliśmy na tą wyspę się
wybyczyć i to nam się udało w 100%
La Perla oferuje również inne wycieczki w podobnych
kosztach, poranne lub nocne łowienie ryb (warto) czy też tzw. Piknic Island oraz
wycieczkę do pobliskiego ekskluzywnego resortu Di Alberto (nie znam ceny, nie
przypłynęliśmy na Malediwy do resortów)
Tak więc jeżeli chcesz, codziennie możesz spędzić dzień
inaczej.
Osobne podziękowania od nas dla naszego gospodarza Ahmeda,
super człowiek, jego żony która gotowała nam posiłki, obsługi La Perla i bardzo
sympatycznej pani z Cafe Mosaic.
Uśmiech to słowo które zawsze będzie kojarzyć się nam z
Fulidhoo.
Przed La Perla z naszymgospodarzem Ahmedem i Hamidem z Iranu |
Ostatni dzień spędziliśmy tradycyjnie, opalając się i
pływając.
Wieczorem zjedliśmy pyszną kolację.
Ostatnia kolacja, po prawej rybka z wczorajszego połowu |
Na wyspę przypłynęło kilkoro turystów z Maafushi zobaczyć
jak wygląda prawdziwe życie na Malediwach.
Z tej okazji otworzyło się kilka wiecznie zamkniętych
sklepów z pamiątkami.
Wieczorem miejscowi uraczyli nas świetnym koncertem na
bębnach.
Warto dodać, że Fulidhoo słynie ze swojego
taneczno-muzycznego zespołu.
Tańce widzieliśmy tylko w kinie na otwartym powietrzu, bębny
i śpiewy usłyszeliśmy na żywo.
Dają czadu! Nóżka chodzi J
Powoli się rozkręca |
Chłopaki dają czadu |
Tańce połamańce |
Wieczorem wreszcie udało się uchwycić niebo nad Fulidhoo w
pełnej krasie.
Uwierzcie, że na żywo zapiera dech w piersiach.
Na żywo wygląda dużo lepiej |
Nasz aparat to tylko kompakt |
Koszt pobytu przez 5 dni, 4 noce plus 4 śniadania i 4
olbrzymie i pyszne kolacje oraz nocne łowienie dla dwóch osób wraz z wszystkim
podatkami wyniósł 450$
Jeżeli lecisz na Malediwy na własną rękę i zmierzasz na
południe od Male koniecznie zajrzyj na Fulidhoo na parę dni.
Poczuj klimat prawdziwych Malediwów.
Uśmiechnięci i wypoczęci ruszamy dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz